Serwis o szerokopojetej muzyce rockowej










Linkin Park - Minutes To Midnight

****
Nowa plyta Linkin Park prezentuje sie wyjatkowo. Wiele mowilo sie zlego o tym zespole, a to, ze hip hop, a nie rock, ze to zespol skejtow, ze wszystkie utwory sa takie same, a kazdy nastepny album to kopia poprzedniego, albo wrecz ze z plyty na plyte sa coraz gorsi. Sam mylalem, ze ten zespol juz nigdy nie nagra dobrej, oryginalnej plyty, takiej jak chocby Hybryd Theory, czy wcale nie gorsza Meteora. Naszczescie jednak sie mylilem.
Takiego powrotu "Linkinow" do rockowego grania chyba nikt sie nie sopdziewal. Albumu tego nie mozemy w zaden sposob zaszufladkowac. Nie jest to juz nu - metal, do jakiego nas przyzwyczaila ta kapela, z rapowanymi zwrotkami i spiewanym, a nierzadko wykrzyczanym refrenem (choc znajduje sie tu kilka utworow, ktore przypominaja nam dotychczasowa tworczosc grupy).
Plyta rozpoczyna sie utworem - intrem Wake, gdzie w tle slychac wokal Chestera Benningtona. Przy drugim tracku, napewno wszystkim opadnie szczeka ze zdziwienia i co niektorzy zaczna sie zastanawiac "czy ja naprawde slucham Linki Park??". Utwor nosi tytul Given Up i zaczyna sie troche jakby "redhotowo", ale prawdziwa jazda zaczyna sie w momencie kiedy wchodzi refren, naprawde dobry, melodyjny, rockowy i skoczny. Juz wiemy, ze sluchamy dobrej plyty, a to dopiero poczatek albumu.
Leave Out All The Rest to nastepna piosenka. Zaczyna sie dosc wolno. W refrenie troche szybciej i ostrzej, lecz nadal bardzo melodyjnie, ogolem utwor wypada dobrze mimo iz nie powala.
W Bleed It Out mamy troche rapu w wykonaniu oczywiscie Mike'a Shinody, i bardzo dobrze brzmiace bebny. Wszystko nadal bardzo chwytliwe i praktycznie juz od pierwszego uslyszenia tego kawalka mozna zaczac spiewac wspolnie z Chesterem. Zaraz po Bleed It Out slyszymy Shadow Of The Day i znowu mamy ladna melodie. Troche jednak zwalniamy, nie mniej jednak wcale nie smucimy sie z tego powodu, bo utwor naprawde fajny i dobrze zagrany.
Wreszcie pora na singlowy What I've Done, ktory posiada te sama zalete co poprzednie utwory, a mianowicie jest chytliwy i zapamietywalny. Nie jest to moze arcydzielo, ani material na hit, jak chocby Numb, czy In The End, ale na singiel sie nadaje.
Hands Held High to utwor typowo hip hopowy, ale utrzymany w niezlym klimacie. Chor Gospel, klawisze przypominające koscielne organy tworza naprawde niesamowita atmosfere.
Prawdziwy szok doznajemy jednak sluchajac nastepnej kompozycji - No More Sorrow jest zaopatrzony w niemal metalowy riff. Jak dla mnie utwor nr 1 na plycie.
Dalej mamy spokojne Valentine's Day, a zaraz potem zaskakujaco wolne In Between, ktore na pewno znajdzie sobie amatorow, a mozecie mi wierzyc, utwor super.
W In Pieces powracamy do ostrego grania i tak juz jest do konca plyty, gdzie na final mamy The Little Things Give You Away.
Tak wiec mamy powrot LP do wielkiej formy za czasow debiutu. Album z powodzeniem mozna polecic kazdemu, zarowno fana LP, jak i przeciwnikom, by mogli zmienic zdanie i nabrac wiekszego, nalezytego szacunku do kapeli. Byc moze wielka w tym tu zasluga producenta - Ricka Rubina? No coz, nie mozna temu zaprzeczyc, w koncu Rick to cudotworca, czemu po raz kolejny dal dowod.
[Apes]

Zapraszam do zakupow w sklepie:

Jestes

osoba, ktora odwiedzila ta strone
Katalog Stron SEO - Najlepszy Katalog Stron
Zagłosuj na moją stronę w Ranking Stron CGM.PL! Rock and Metal